Font Size

SCREEN

Profile

Menu Style

Cpanel

MAŁA RETENCJA - duży problem czy duże korzyści ?

malaretencjaart

W dość powszechnym przekonaniu mała retencja (łac. retentio – powstrzymywanie) to gromadzenie wody w małych zbiornikach lub jej podpiętrzanie w korytach niewielkich rzek i cieków wodnych. W literaturze fachowej mała retencja wodna definiowana jest w różny sposób, zawsze jednak sprowadza się do zmniejszania odpływu wód powierzchniowych w celu ochrony i odbudowy zasobów wodnych.


Według niektórych badaczy mała retencja to wydłużenie czasu i drogi obiegu wody i zanieczyszczeń w zlewni, mające na celu poprawę stosunków wodnych w zlewni, oczyszczenie wód i regulację transportu rumowiska (materiał stały i rozpuszczony transportowany przez rzekę). Ta definicja ujmuje kompleksowo problem ochrony zasobów wodnych w środowisku zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym. Większość wód z terytorium Polski odprowadzana jest do morza. Sztuczne zbiorniki retencyjne gromadzą zaledwie 6,5% średniego odpływu rocznego (wświętokrzyskim 3,7%). W Europie w kategorii wielkości posiadanych zasobów dyspozycyjnych Polska jest na jednym z ostatnich miejsc. Niekorzystne zmiany klimatyczne, w tym ujawniający się w ostatnich latach coraz bardziej niekorzystny rozkład opadów charakteryzujący się długimi okresami bez opadów i okresem gwałtownych nawałnic deszczu podnosi znaczenie małej retencji.
Do działań związanych z małą retencją wodną zaliczamy głównie:

  • budowę małych zbiorników wodnych i wznoszenie budowli piętrzących na ciekach wodnych;
  • ograniczenie szybkiego odpływu wód deszczowych z powierzchni uszczelnionych (dachy, place, ulice) poprzez umożliwienie wsiąkania wody;
  • tworzenie roślinnych pasów ochronnych z drzew i krzewów;
  • tworzenie zadarnionych pasów spływów wód powierzchniowych wraz z budowlami hamującymi ten spływ;
  • tworzenie użytków ekologicznych, w tym odtworzenie oczek wodnych, mokradeł, obszarów zalewowych itp.

Istotną formą małej retencji jest retencja gleby. Wielkość retencji glebowej uzależniona jest od rodzaju i struktury gleby. Praktycznie kształtuje się ona od około 12-25 mm (12-25 l/m2) na glebach przepuszczalnych do około 50-65 mm (l/m2) na zwięzłych. Ocenia się, że prawidłowe zabiegi agrotechniczne, jak również zabiegi agromelioracyjne, poprawiają strukturę gleb (zwłaszcza zwięzłych, nieprzepuszczalnych) i mogą zwiększyć ich pojemność retencyjną nawet o 20 l/m2. Poprawę struktury gleby uzyskuje się zwłaszcza przez zwiększenie zawartości próchnicy w glebie. Zwiększenie retencyjności gleb można osiągnąć również przez stosowanie zabiegów przeciwerozyjnych i uprawę poplonów, odpowiedni dobór roślin i ograniczenie parowania z powierzchni gleby oraz gospodarkę wodną na obiektach melioracyjnych. Duży wpływ na szybkość odpływu wód ze zlewni wywiera roślinność. Odpływ z pól ornych jest znacznie szybszy niż z obszarów łąk i pastwisk lub z terenów zalesionych. Przyjmuje się, że dziennie w okresie suszy z 1 m2 powierzchni gleby wyparowuje około 5 l wody. Poprzez zabiegi małej retencji można okres suszy skrócić o 4-5 dni. Dla wegetacji wielu roślin uprawnych ma to duże znaczenie. W Polsce w latach przedwojennych mała retencja stała na bardzo wysokim poziomie. Dla powstrzymania wody w gruncie realizowano wiele przedsięwzięć, które obok funkcji retencyjnej spełniały dodatkowo inne. Piętrzenia na stawach pozwalały na pracę młynów, stawy i oczka wodne wszechobecne w wioskach i w parkach dworskich wzbogacały estetykę krajobrazu oraz pozwalały na hodowlę ryb. Małe piętrzenia na rzekach regulowały poziom wód gruntowych i jednocześnie były wykorzystywane dla potrzeb energetycznych, dostarczając cennej i czystej energii. Liczba małych piętrzeń sięgała kilkunastu tysięcy. W województwie świętokrzyskim takich obiektów było kilkaset. Obecnie do produkcji energii wodnej wykorzystanych jest 32. W latach powojennych intensyfikacja rolnictwa i rozwój melioracji wielkoobszarowych, najczęściej odwadniających, doprowadziły do likwidacji wielu cennych obiektów, przecinając je siecią rowów odwadniających. Zlikwidowane zostały praktycznie wszystkie młynówki, piętrzenia na małych ciekach, znakomicie regulujące lokalne stosunki wodne, przestały istnieć parki dworskie, których podstawowym elementem krajobrazu były stawy lub małe jeziorka. W latach 1950-1980 melioracje wodne w rolnictwie ukierunkowane były na szybkie odzyskiwanie gruntów dla rolnictwa poprzez odprowadzanie wód i osuszanie obszarów podmokłych. Osuszano tysiące hektarów obszarów błotnych, a przede wszystkim torfowisk. Zlikwidowano wiele siedlisk wodnych stanowiących o różnorodności naturalnego środowiska. Zaburzona została zdolność do naturalnego retencjonowania wody. Dodatkowo odprowadzanie nieoczyszczonych ścieków komunalnych i przemysłowych do rzek powodowały ogromne szkody, niszcząc wiele ekosystemów nie tylko wód płynących, ale również stojących. Podobnie niszczące działanie w odniesieniu do wód powierzchniowych niosły zanieczyszczenia obszarowe, czyli spływające z pól wody opadowe zanieczyszczone nawozami sztucznymi i środkami ochrony roślin. Duży dopływ do wód pierwiastków biogennych w okresie letnim przyspiesza znacznie proces zarastania jezior, oczek wodnych, stawów, starorzeczy, przyczyniając się do ich zaniku. W czasie ostatnich kilkunastu lat nastąpił zwrot w podejściu do problematyki małej retencji wodnej. Zubożenie środowiska spowodowane zanikaniem obszarów wodno-błotnych stało się podstawą do podejmowania działań zaradczych. Aktualny stan małej retencji wodnej należy ocenić jako stosunkowo skromny, pomimo dobrze rozwiniętej sieci rzecznej i znacznej powierzchni terenów mokradłowych. Istotą zabiegów małej retencji wodnej na obszarach użytkowanych rolniczo, szczególnie melioracjach nawadniających, jest powstrzymanie jak największej ilości wody w gruncie. Niezadowalający stan melioracji podstawowych jest odzwierciedleniem niewłaściwego podejścia i zaniedbań, integralnie związanej z nią małej retencji wodnej. Zły stan melioracji potwierdza duża powierzchnia użytków rolnych z urządzeniami wymagającymi odbudowy lub modernizacji. Obecny stan i zakres stosowania charakterystycznych dla małej retencji wodnej przedsięwzięć ocenić należy jako średnio zadowalający, pomimo iż w ostatnich latach znaczenie małej retencji wodnej wzrosło. Efekty retencyjne mogą przynieść powszechnie stosowane działania prowadzone kompleksowo w małych zlewniach oraz na terenach rolnych i leśnych.

Narzędziem do prowadzenia racjonalnej gospodarki wodnej są wojewódzkie programy małej retencji. Podstawowym zadaniem tych opracowań jest ocena stanu zasobów wodnych województwa wraz z analizą warunków gruntowo-wodnych, określenie potrzeb wodnych oraz wskazanie możliwości zwiększania retencji. Zadania w ramach programów małej retencji wodnej są finansowane: z funduszy własnych samorządów, ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska, ze środków unijnych i prywatnych. Ocenia się, że dotychczasowe działania inwestycyjne stworzyły warunki do dodatkowego przechwycenia około 154 mln m3 wód. Stanowi to jednak zaledwie 13,5% objętości wody do zatrzymania zaplanowanej w programach. W okresie programowania 2007-2013 inwestycje melioracyjne są realizowane w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich z Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich. Na działanie „Poprawianie i rozwijanie infrastruktury związanej z rozwojem i dostosowaniem rolnictwa i leśnictwa – gospodarowanie rolniczymi zasobami wodnymi” przeznaczono 440 mln euro. Warto zauważyć, iż w ramach perspektywy finansowej Unii Europejskiej 2007-2013 szczególnie promowane są projekty, w ramach których przewidziano realizację działań dodatkowych mających na celu zwiększenie naturalnej retencji na obszarze zlewni rzecznej. Dla przykładu można przytoczyć projekt „Zrównoważonego rozwoju gospodarczego zlewni rzeki Nidy w związku z obszarami Natura 2000”, realizowany przez marszałka województwa świętokrzyskiego wspólnie z Regionalną Dyrekcją Gospodarki Wodnej w Krakowie. Projekt uwzględnia zwiększenie naturalnej retencji zlewniowej i dolinowej, m.in. poprzez odtwarzanie i udrażnianie starorzeczy, realizację małych zbiorników retencyjnych, itp. Wskazane jest zwiększenie działań promujących i upowszechniających na poziomie województwa i gminy. Narodowy Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeznacza na małą retencję znaczące środki finansowe jednakże są one wielokrotnie mniejsze od realnych potrzeb. Duże znaczenie ma wzrost świadomości na temat roli, jaką pełnić może mała retencja. Szczególnie istotne jest dotarcie bezpośrednio do gmin, do wójtów, do mieszkańców wsi, którzy na swoim własnym terenie mają pozostałości po dawnych piętrzeniach, resztki parków podworskich z zarastającymi stawami, liczne glinianki i stawy, oczka wodne, które zasypywane są śmieciami, zamiast wzbogacać krajobraz i wpływać pozytywnie na wzrost poczucia własnej estetyki. Istotne znaczenie ma też dotarcie do użytkowników gruntów rolnych, aby w maksymalnym stopniu w procesie produkcyjnym oszczędzali wody i ograniczali do minimum jej odpływ bądź parowanie z pól. Doświadczenie, obserwacje oraz badania potwierdzają, że mała retencja jest problemem, choć niesie za sobą wiele korzyści produkcyjnych, ekologicznych i estetycznych. Podniesienie świadomości na temat małej retencji, upowszechnienie dobrych praktyk w tym względzie, pokazanie możliwości finansowania, było zasadniczym celem przeprowadzonej 14 kwietnia w naszym Ośrodku debaty „Mała retencja, duży problem, czy duże korzyści”. Debatę zorganizowała Fundacja Zielona Akcja, RZGW Warszawa i nasz Ośrodek w ramach projektu „Mała retencja, duża sprawa – kampania na rzecz poprawy małej retencji na obszarach wiejskich” finansowanego przez NFOŚiGW w Warszawie. W debacie uczestniczyli wójtowie gmin, przedstawicie samorządów powiatowych i urzędu marszałkowskiego, organizacji ekologicznych, rolnicy i doradcy rolni. W debacie wystąpiła Wanda Filip pracownik ZMiUW w Kielcach. „Program małej retencji wodnej dla województwa świętokrzyskiego” to niezwykle szerokie opracowanie opisujące uwarunkowania gospodarki wodą w województwie świętokrzyskim przejęty do realizacji w 2007 roku. Z programu wynika, że w Świętokrzyskiem jest retencjonowane 57,7% objętości wody w dużych zbiornikach retencyjnych zlokalizowanych w dwóch zlewniach: rzeki Kamiennej (2 zbiorniki) oraz rzeki Czarnej Staszowskiej (1 zbiornik). Pozostałe 42,3% retencjonowanej wody w obiektach małej retencji zlokalizowane jest w dwóch zlewniach (Nidy i Pilicy), gdzie występują największe potrzeby wody dla obiektów stawowych i rolnictwa. Najbardziej mierzalnym wskaźnikiem retencjonowanej wody są zbiorniki wodne. Na etapie opracowywania programu (wg inwentaryzacji projektantów) na terenie województwa świętokrzyskiego było 84 zbiorniki małej retencji o łącznej powierzchni zalewu 794 ha i pojemności 14,486 mln m3. W „Programie...” ujęto do budowy i odbudowy 174 zbiorników małej retencji o łącznej pojemności 73 mln m3, o powierzchni zalewu 3 170,42 ha. Przewidywany szacunkowy koszt realizacji powyższych zbiorników planowano na sumę 989 754 tys. zł. Ogółem planowana realizacja obiektów małej retencji miała zwiększyć retencję wód powierzchniowych o 59 mln m3, tj. o 3,1% sumy rocznego odpływu oraz rezerwę powodziową o 14 mln m3, co w znacznym stopniu winno zwiększyć zasoby wód powierzchniowych w powiatach: koneckim, włoszczowskim, jędrzejowskim, kieleckim, buskim i staszowskim. W ramach programu małej retencji wybudowano, odbudowano bądź wyremontowano 13 zbiorników o pojemności 2,648 mln m3 (co stanowi jedynie 0,14% rocznego odpływu) i powierzchni zalewu 118,22 ha za łączną kwotę 29,843 mln zł. Wnioski nasuwają się same i wskazują, że do zrobienia w tym względzie zostało bardzo dużo.

Michał Kubecki z Instytut OZE, właściciel elektrowni wodnej w Wolicy, omówił wykorzystanie potencjału małej retencji wodnej do celów produkcji energii elektrycznej. W województwie ten potencjał jest wykorzystany w 3,1%. Funkcjonuje 38 elektrowni wodnych na 1214 obiektach piętrzących wodę. Małe elektrownie obok korzyści środowiskowych tworzą nowe miejsca pracy dla rodzimych producentów urządzeń MEW, jak i lokalnych społeczności w agroturystyce, eksploatacji i konserwacji urządzeń MEW i brzegów rzek, zbiorników i urządzeń wodnych. Dlaczego ich tak mało powstaje? Brak długofalowej polityki wsparcia i programu zagospodarowania wód, brak przepisów prawnych i nie zawsze uzasadniony protest ekologów i różnych organizacji prośrodowiskowych wstrzymujący budowy małych elektrowni wodnych. Problemem w regionie, który narasta, staje się biomasa niekoszona i niezbierana z łąk, pastwisk i stref bezpośrednio przylegających do cieków wodnych. Wg niektórych naukowców, z niekoszonej łąki w okresie wiosennych roztopów trafia do wód powierzchniowych i gruntowych około 150 kg azotu. Skutkiem zwiększenia ilości azotu i innych składników pokarmowych w wodzie przyspieszone jest rozmnażanie mikroorganizmów (głównie glonów, sinic, bakterii). Widocznym efektem jest tzw. zakwit wody. Wzrost liczebności drobnoustrojów powoduje zwiększenie biologicznego zapotrzebowania na tlen. Rozpuszczony w wodzie tlen zużywany jest również do rozkładu martwych szczątków organizmów. Wody zmieniają swoją barwę i zapach. Przykład, jak temu można przeciwdziałać z korzyścią dla rolników i środowiska, prezentował Tomasz Hałatkiewicz, dyrektor Zespołu Świętokrzyskich i Nadnidziańskich Parków Krajobrazowych. Zespół Parków realizuje program rolnośrodowiskowy PROW 2007-2013 i wkrótce uruchomi Projekt LIFE+ „Ochrona cennych siedlisk przyrodniczych na Ponidziu”. Projekt finansowany w 50% jest ze środków Unii Europejskiej, w 45% ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, natomiast pozostałe 5% środków stanowi wkład własny. Całkowity budżet projektu wyniesie 1 161 649 euro (4 646 596 zł). Realizacja projektu przewidziana jest na lata 2014-2018. Kluczowym działaniem projektu będzie prowadzenie wypasu owiec i kóz na  obszarach Natura 2000 wskazanych do ochrony czynnej. Jest to najskuteczniejsza a jednocześnie najtańsza metoda zachowania cennych siedlisk przyrodniczych, które przewidziane są do ochrony w projekcie. Prowadzenie wypasu odbywać się będzie pod nadzorem naukowym. Głównym celem projektu jest podjęcie działań ochronnych, które stworzą warunki do poprawy stanu i zachowania półnaturalnych ekosystemów siedlisk przyrodniczych. Celem pośrednim jest restytucja wypasów, które od kilkudziesięciu lat nie były prowadzone na tym terenie i aktywizacja lokalnej społeczności w zakresie podniesienia świadomości ekologicznej, związanej z zagrożeniem i potrzebą ochrony najcenniejszych ekosystemów Ponidzia. Dobre praktyki dla małej retencji przedstawił Andrzej Ruszlewicz z Fundacji Zielona Akcja. Opisał między innymi projekt odbudowy zanieczyszczonego i cuchnącego stawu w środku wsi Gogołowice oraz realizację projektu Przemkowskie Bagna. Do realizacji projektu udało się wciągnąć całą wieś, wiele organizacji i wielu sponsorów. Dziś staw jest chlubą wsi pełniącym różnorakie funkcje.

Równie ciekawy projekt prezentował Wojciech Frątczak, koordynator projektu EKOROBLIFEO8 ENV/PL000519. EKOROB „Ekotony dla redukcji zanieczyszczeń obszarowych”. Zanieczyszczenia obszarowe, stanowiące obecnie 50% ładunku związków biogennych odpływających z obszaru Polski do Bałtyku, nie były do tej pory w stopniu wystarczającym uwzględnione w planach gospodarowania wodami. Stąd dla uzyskania dobrego stanu ekologicznego wód wymaganego przez Ramową Dyrektywę Wodną nr 2000/60/WE Europejskie Regionalne Centrum Ekohydrologii wraz z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Warszawie w projekcie „Ekotony dla redukcji zanieczyszczeń obszarowych” (EKOROB) podjęły się opracowania spójnego programu innowacyjnych rozwiązań z wykorzystaniem biotechnologii ekosystemowych opartych na podstawach zarządzania zlewnią dla trwałego ograniczenia zanieczyszczeń obszarowych w dorzeczu Pilicy przyczyniającego się do osiągnięcia dobrego stanu ekologicznego wód Zbiornika Sulejowskiego. Projekt zasługuje na uwagę ze względu na kompleksowe ujęcie gospodarki wodnej i jej ochrony w zlewni. Jakie mogą być przyszłe źródła finansowania omówił Marian Szałda z ŚODR Modliszewice.

Aktualnie trwa dopinanie programów wsparcia dla obszarów wiejskich na szczeblu krajowym i regionalnym. W tych programach przewiduje się wsparcie dla małej retencji. Jednak o dostępności do programu decydują już szczegółowe zapisy, a na te trzeba jeszcze poczekać. Niewątpliwym utrudnieniem dla budowy przyszłych zbiorników wodnych będą ograniczenia środowiskowe na obszarach chronionych oraz finansowe wynikające z miernoty finansowej samorządów. W drugiej części debaty uczestnicy pracowali w trzech grupach problemowych, w których zastanawiali się nad rozwiązaniem problemów:

► Jak praktycznie wspierać małą retencję na wsiach?

► Jak powinna wyglądać polityka względem małej retencji na poziomie lokalnym i regionalnym?

► Jak finansować małą retencję na poziomie lokalnym i regionalnym, biorąc pod uwagę obecne i przyszłe źródła finansowania?


Na stan techniczny, sanitarny i przyrodniczy obiektów małej retencji mają wpływ działania w całej zlewni zasilającej zbiornik. Powinna być podejmowana szeroka akcja edukacyjna i prewencyjna w celu uchronienia wód dopływających i samych zbiorników przed zanieczyszczeniem na obszarze całej zlewni. Obecnie istnieją technologie pozwalające na wykorzystanie wód do celów energetycznych bez ujemnego wpływu na środowisko, warto je upowszechniać. Istotnym zagrożeniem jest zanieczyszczenie wód związkami azotu niezebranej biomasy z nieużytkowanych łąk i pastwisk oraz stref buforowych zbiorników i cieków wodnych. Warto upowszechniać i realizować takie projekty, jak wdrożone będą na Ponidziu i w dorzeczu Pilicy w ramach projektu EKOROB.

 

Artykuł: Marian Szałda

Przedruk z czerwcowego numeru Aktualności Rolniczych wydawanych przez Świętokrzyski Ośrodek Doradztwa Rolniczego.

ZAKsan 335 200x350

internetowe krajobraz saletrosan 200x350

internetowe krajobraz RSM 200x350

internetowe krajobraz polifoska 200x350

GA Polidap